Pomorze ma swoje Stolemy, góry Liczyrzepę, a my szukaliśmy leśnego ducha, zwanego Krępem. Przez willową część Garbatki Letnisko dotarliśmy do zbiornika wodnego „Budowa” na rzece Krypiance. Nasypem dawnej kolejki wąskotorowej przeszliśmy w głąb puszczy, aż dotarliśmy do miejscowości Molendy. Tu odwiedziliśmy 2 miejscowe nekropolie z okresu I Wojny Światowej /punkty do odznak Miłośnik Puszczy Kozienickiej, Szlakiem gen. M. Wisznickiego/. Dalej niebieskim szlakiem dotarliśmy do miejsca, gdzie ustawiono drewniany krzyż poświęcony miejscowym bohaterom powstania styczniowego. Stąd urokliwą ścieżką dydaktyczną trafiliśmy do rezerwatu Krępiec, by usłyszeć szemranie potoku: Kręp! Anka! Tak poznaliśmy legendę związaną z powstaniem nazwy potoku Krępianka. Ognisko z kiełbaskami na parkingu przy wrotach rezerwatu Krępiec i marsz w dalszą drogę. Tym razem zmieniliśmy szlak na zielony i tak dotarliśmy do ośrodka wypoczynkowego Polanka, gdzie właśnie powstaje nowe molo. Mamy nadzieję, że w wakacje będzie już gotowe.
Pogoda i humory dopisywały, śnieg skrzypiał pod nogami. Pełni nowej energii, zaczerpniętej z lasu, pociągiem/ niektórzy pierwszy raz w życiu/ wróciliśmy do Radomia.
Niektórym udało się nawet rozszyfrować nazwę KrajPako. Jeśli jeszcze jej nie znasz, koniecznie rusz z nami na wiosenną wyprawę?